Pamięci Staszka Puchały.
Śp. Staszek zmarł nagle podczas kolejnej wycieczki pieszej, tuż przed operacją serca i krótko przed zasłużoną emeryturą.
Jego turystyczne dokonania to przede wszystkim poznawanie świata, organizacja i udział w wyprawach.
A był po kilka razy w Azji, Afryce i w szeroko rozumianej Europie. Należy dodać też, że jego największa aktywność w tym zakresie to lata PRL-u,
gdzie trudno było o paszport na kraje kapitalistyczne i prawie, że niewyobrażalne dla dzisiejszych czasów relacje walutowe!
Nie zaniedbywał też „pracy u podstaw” w O/PTTK. Był znakarzem szlaków pieszych, szkoleniowcem, prelegentem i doradcą prawnym i finansowym...
Zgromadził dużą ilość literatury turystycznej, map i przewodników. Często z nich sam też korzystałem, podobnie jak i koledzy.
Służył nam zawsze radą i pomocą. Jego słowo zawsze było cenne, a dokonania ważne. Podróżował pieszo, rowerem i motocyklem.
Do Swoich wypraw i wycieczek angażował całą Rodzinę.. Pozostawił nam po Sobie wielotygodniowe wyprawy do Turcji, Afryki i otworzył przed nami kawał świata.
Wielu z nas pamięta Go jako zapaleńca, który „nie odpuścił” niczego ważnego na szlaku. Zostawił kilkanaście tysięcy slajdów i zdjęć oraz niespełnione marzenia i szczyty do wejścia. Wiem, że planował wyprawę po Afryce na Kilimandżaro, a Jego mapę tego wulkanu, jeszcze do dziś mam przed oczami. Z perspektywy lat jest ciągle Postacią nieprzeciętną i turystycznym wzorem do naśladowania. Trwale wpisał się w gnieźnieński ruch turystyczny. I o tym pamiętamy...
Była to kolejna wycieczka Sławka w XX – lecie śmierci naszego turystycznego „guru”. Zapaliliśmy w towarzystwie Jego syna Krzysztofa znicz na grobie rodzinnym i przeszliśmy ulicami do miejsc z Nim związanych.
Na zakończenie wycieczki Sławek przedstawił nam Jego mapy z wrysowanymi szlakami wędrówek i notatnik z bardzo osobistymi zapiskami.
Także kol. Małgosia dołożyła do tych wspomnień notatki prasowe i odżyły wspomnienia .....
T. Gajda