„Ora et labora” – módl się i pracuj, ta stara maksyma benedyktyńska towarzyszyła nam na kolejnym wyjeździe zorganizowanym przez Klub Górski „Ornak”. Benedyktyni interesowali nas najbardziej i im był podporządkowany wyjazd. Nie oznacza to, że nie zobaczyliśmy innych ciekawych obiektów. Wycieczkę „Z wizytą u Galla Anonima” rozpoczęliśmy od pogadanki dotyczącej związków pierwszego polskiego kronikarza z opactwem benedyktyńskim w Lubiniu (prawdopodobnie to tu pisał słynną Kronikę) a następnie wysłuchaliśmy muzyki chórów gregoriańskich (odbyło się to w wygodnym mikrobusie kierowanym przez Leszka zwanego Szybkim). Pierwszym obiektem, który obejrzeliśmy była bazylika Filipinów w Gostyniu. Historię kościoła zbudowanego na wzór weneckiej świątyni Santa Maria della Salute jak również Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri czyli Filipinów przybliżył młody kleryk. Atmosfera w bazylice była nieco zakłócona przez pracowników akustycznych przygotowujących świątynię do prestiżowego X Festiwalu Muzyki Oratoryjnej "Musica Sacromontana". Duże wrażenie zrobiły na nas podziemia, w których pochowani są fundatorzy świątyni oraz zakonnicy (nadal są tam grzebani). Uwaga, jedna z trumien była otwarta, wzbudziła ogólne zainteresowanie wśród wycieczkowiczów. Warto będąc w Gostyniu odwiedzić również klasztor. Nam udało się w nim pospacerować po wirydarzu, krużgankach oraz zobaczyć opacki refektarz. Tuż obok świątyni znajduje się cmentarz. Wśród licznych grobów jest tam także miejsce spoczynku naszej koleżanki klubowej Bernardy Kowalskiej zmarłej w roku 1998. Mimo napiętego programu udało nam się na odnaleźć grób (dzięki Gośce) i przez chwilę zadumać się. Po medytacjach w kościele i na cmentarzu przyszła kolej na pracę i to ciężką, fizyczną. W Lubiniu wsiedliśmy do podstawionych drezyn i rozpoczęliśmy przejazd w tempie zależnym od naszych mięśni do oddalonego o 3 km Bieżyna. Nie wszyscy mogli podołać prędkości narzuconej przez ekipę z pierwszej drezyny. Po pewnym czasie musiała nastąpić zmiana w składzie drugiej drezyny. Zabawa był przednia, przejazd okazał się bezapelacyjnie największą atrakcją wyjazdu (mimo zmęczenia). Z Bieżyna udaliśmy się pieszo do Cichowa (4km). Tutaj w skansenie filmowym Soplicowo zbudowanym na potrzeby filmu „Pan Tadeusz”, zostaliśmy oprowadzeni przez gospodarza i uraczeni smacznym obiadem w zagrodowej karczmie. Późnym popołudniem wróciliśmy busikiem do Lubinia, zakwaterowaliśmy się w przytulnym schronisku młodzieżowym, a następnie po krótkim odpoczynku rozpoczęły się kolejne atrakcje wyjazdu m.in. Adam opowiedział o pobycie w Republice Mnichów na Athos. Przygotował typowy posiłek klasztorny i zaprosił wszystkich uczestników do konsumpcji (niektórzy musieli po zakonnej kolacji, zjeść co nieco ze swoich zapasów). Po barwnych wspomnieniach letniej wyprawy ornakowcy i pozostali wycieczkowicze napisali Wielki Konkurs o Benedyktynach. Nie było niespodzianki, wygrał Józek przed Stenią i Zbigniewem. W przerwach pomiędzy pogadankami a konkursem przygrywał na gitarze Grzegorz. Rozmowy na różne tematy, nie tylko zakonne toczyły się do późnych godzin. W niedzielę rano udaliśmy się na mszę świętą odprawianą przez Benedyktynów (kościół zwiedziliśmy w sobotę, wtedy też spotkaliśmy się i porozmawialiśmy z ojcem Florianem). Ostatnim punktem programu wycieczki był spacer po parku w Koszutach (koło Środy Wlkp.) połączony ze zwiedzaniem niezwykłego dworu. Pogoda dopisała humory również, dlatego można napisać, że wyjazd był udany.
Wielkie podziękowania dla sponsorów, którzy zadbali o ciekawe nagrody na konkurs czyli dla Danki Ch. i Adam R.
SS