Jesteś tutaj

ks. Zenon Rubach

ks. Zenon Rubach

W nocy 16.05.2011r. zmarł ks. kan. dr Zenon Rubach, kanonik gremialny Kapituły Prymasowskiej, proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Gnieźnie.

Wieczny odpoczynek, racz mu dać, Panie…

Ks. Zenon Rubach urodził się 1 września 1946 roku w Mogilnie. Edukację rozpoczął w ochronce prowadzonej przez siostry Służebniczki Niepokalanego Poczęcia NMP. W 1953 roku został posłany do Szkoły Podstawowej nr 1, z której w V klasie przeniesiono go wraz z rówieśnikami do nowej „tysiąclatki” nr 3, którą ukończył w 1960 roku. Naukę kontynuował w Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu. Do szkoły dojeżdżał codziennie pociągiem. W 1964 roku zdał maturę i zgłosił się do Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Na początku II roku studiów został powołany do służby wojskowej w specjalnej jednostce kleryckiej. Na okres dwóch lat musiał rozstać się z seminarium. Wrócił w 1967 roku i kontynuował studia seminaryjne według indywidualnego toku – lata parzyste (II, IV, VI) normalnie, nieparzyste ucząc się samodzielnie i zdając egzaminy. Święcenia kapłańskie przyjął 22 listopada 1970 roku w katedrze gnieźnieńskiej z rąk bp. Jana Czerniaka.

Pierwszą placówką duszpasterską, do której ks. Rubach został skierowany była parafia w Żerkowie k. Jarocina (obecnie diecezja kaliska). Posługiwał tam do 1972 roku, kiedy to rozpoczął studia z teologii dogmatycznej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W 1980 roku obronił pracę doktorską nt. „Udział kapłaństwa hierarchicznego w zbawczym pośrednictwie Chrystusa w świetle współczesnych ujęć teologicznych”. W międzyczasie, w 1978 roku został mianowany wikariuszem w katedrze gnieźnieńskiej. Posługę tę pełnił do 1982 roku. W tymże roku otrzymał nominację na stanowisko prefekta i wykładowcy dogmatyki w PWSD oraz innych instytucjach teologicznych dla świeckich w Gnieźnie i Bydgoszczy. Wykładał chrystologię, eschatologię, traktat o stworzeniu i o łasce. Przez krótki czas prowadził także zajęcia z homiletyki, a później również z ekumenizmu.

W 1989 roku został mianowany proboszczem nowopowstałej parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego w Gnieźnie. Sześć lat później, w 1995 roku abp Henryk Muszyński mianował go proboszczem i kustoszem Bazyliki Prymasowskiej w Gnieźnie. Posługę tę pełnił nieprzerwanie do 2004 roku. W międzyczasie został włączony do grona kanoników gremialnych kapituły prymasowskiej. Jako proboszcz katedry był zaangażowany w wiele ważnych wydarzeń m.in.: pielgrzymki Jana Pawła II do Gniezna i Bydgoszczy, nawiedzenie Gniezna przez figurę Matki Bożej Fatimskiej oraz obchody roku milenijnego.

W parafii katedralnej – oprócz działalności ściśle duszpasterskiej – przeprowadził szereg bieżących prac m.in.: remont plebani, domu katechetycznego, uporządkowanie cmentarza, urządzenie kaplicy w remizie strażackiej we wsi Obora. Podejmował także wiele inicjatyw na polu duszpasterskim. Podobną aktywnością wykazał się jako proboszcz parafii farnej, którą objął w 2004 roku.

Ks. Rubach od wczesnej młodości interesował się turystyką i fotografią. Już po pierwszym roku studiów rozpoczął piesze pielgrzymowanie na Jasną Górę, które trwało nieprzerwanie blisko pół wieku. Uczestniczył także dwukrotnie w pielgrzymce do Ziemi Świętej, organizował wyjazdy do Rzymu, Lourdes, Fatimy i innych europejskich sanktuariów. Jako proboszcz parafii farnej, przy której od kilkunastu lat działa Biuro Radia Maryja, pielgrzymował z jego sympatykami do miejsc modlitwy i skupienia.

Ks. Rubach – jak sam mówił – miał szczęście spotkać w swoim życiu ludzi prawdziwie świętych. Kilka razy spotkał się z bł. Janem Pawłem II, wielokrotnie z Prymasem Tysiąclecia kard. Stefanem Wyszyńskim. Kilka dni przeżył w bliskości bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Miał również okazję poznać bł. Matkę Teresę z Kalkuty.
 

Ks. Zenon Rubach - homilia w Gnieźnie

O Zenku... - wspomnienie Basi Majewskiej

Bardzo trudno jest w paru zdaniach napisać wspomnienia o Zenku. Jest ich bardzo wiele. Przede wszystkim mamy je w sercach, nie wszystko można przelać na papier. Zenek dla wielu z nas był Przyjacielem. Był z nami nie tylko w górach. Towarzyszył nam w chwilach radosnych i smutnych. Był najwspanialszym Wujkiem naszych dzieci, był ich Ojcem Chrzczącym (jak sam mawiał).

Poświęcał nasze mieszkania, cieszył się z naszych sukcesów, modlił się z nami w chwilach trudnych. Niezastąpiony górski Towarzysz, potrafiący wziąć na swoje plecy cudzy bagaż, pełen życzliwości, ogromnego poczucia humoru, kochający wspólne śpiewanie.

Pierwszy mój obóz z Zenkiem to Tatry Słowackie w 1986 roku. Załączone zdjęcia pochodzą m.in. z tego wyjazdu. Na jednym z nich, służący do Mszy Św. w Orawskim Podzamoku, znajduje się również nieżyjący już nasz Przyjaciel, wieloletni wiceprezes klubu, Boguś Kierzkowski. Na kolejnym zdjęciu Zenek chrzczący Mikołaja, w 1987r.

 

Wyprawy klubowe ze śp. Zenonem Rubachem - wspomnienie Marysi i Tadka

Zdjęcia, które przedstawiamy są zbiorem wypraw klubowych w których śp. Zenon brał udział. Są to Alpy francuskie w 1981r i 1988r. z wejściem na Maladie 3059 m n.p.m. i Guillie 2999 m n.p.m., Pireneje francuskie w 1985r , Alpy austriackie i Alpy julijskie w 1990r z wejściem na Triglaw 2863 m n.p.m. Po każdej wyprawie jest mnóstwo wspomnień.

Ja chciałabym nawiązać do wyprawy z 1990r w Alpy austriackie i Julijskie. Kiedy już dotarliśmy do dawnej Jugosławi myśl o Triglawie była na pierwszym miejscu. Po krótkim odpoczynku 11 osobowa grupa wyszła w samo południe z zamiarem wejścia na szczyt. Reszta czekała w tzw. bazie. Były to czasy gdzie nie było jeszcze komórek i nie było wiadomo czy weszli i zanocowali w schronisku. Okazało sie, że weszli na szczyt w tym samym dniu a wieczorem przy schronisku w pięknej górskiej scenerii śp. Zenon odprawił mszę św.

Opowiadali to z dużym przejęciem.

Dalszym etapem wyprawy była Austria i Grossglockner 3798 m n.p.m. Bazą wypadową była piękna dolinka pod Grossglocknerem. Było tam też schronisko i mały kościółek, ale zamknięty. Znalazły się klucze i gospodyni która na mszę przyszła ze swoimi wnukami, które były u niej na wakacjach. Śp. Zenon, żeby zachęcić dzieci do śpiewana zaintonował Cichą Noc! którą znali. I tak w środku lata zaśpiewaliśmy kolędę w dwóch językach. Było to też dla nas przeżycie. Można by jeszcze wiele wspominać wspólnych gór i mszy w różnej scenerii. Będzie nam Go brakowało i chociaż w ostatnich latach nie brał czynnego udziału w życiu klubu to zawsze służył dobrą radą i po prostu był.