Jesteś tutaj

Włodzimierz Rutkowski

Włodzimierz Rutkowski

członek Klubu w latach 2002 - 2008.

26 lutego 2008 roku w wieku 62 lat zmarł, po zmaganiu się z nieuleczalną chorobą, Włodzimierz Rutkowski. Działacz NSZZ „Solidarność”, wiceprzewodniczący Delegatury NSZZ „Solidarność” w Gnieźnie i założyciel Komisji Zakładowej w Fabryce Dźwignic „ZREMB”. Członek Zarządu Oddziału PTTK Ziemi Gnieźnieńskiej oraz członek Zarządu Klubu Górskiego „Ornak”.

Włodek Rutkowski miał wiele pasji, jedną z nich była niewątpliwie turystyka i właśnie zamiłowaniu do niej zawdzięczamy to, że spotkaliśmy Go na naszym szlaku. Bowiem w roku 2002 wstąpił do Klubu Górskiego „Ornak”. Od samego początku dał się poznać jako osoba energiczna, posiadająca mnóstwo pomysłów. Swoim zapałem potrafił zarazić innych, zawsze skory do pomocy.

Uczestniczył w wielu wyprawach klubowych. Szczególnie chętnie wyjeżdżał na „Koronę Europy”, był na niej czterokrotnie. Po raz pierwszy w roku 2003. I to właśnie podczas tego wyjazdu, 19 lipca 2003 roku, zrealizował jedno z wielu swoich marzeń, zdobył najwyższy szczyt Europy – Mont Blanc. Z niesłabnącym zapałem zdobywał również inne góry m.in. Breithorn, Grand Paradiso, Grossglockner, Marmolada, Zugspitze, Corno Grande, Naafkopf.

Przede wszystkim ukochał jednak polskie góry. Cieszył się z każdej możliwości przemierzania rodzimych szlaków. Po raz ostatni pojechał w góry, na zakończenie sezonu, w październiku 2007 roku. Bardzo się cieszył, że może jeszcze raz wędrować wraz z nami i podziwiać wspaniałe krajobrazy Pienin. Było to Jego pożegnanie z górami.

Był również wielkim miłośnikiem rajdów, pieszych i rowerowych. 

Zaangażowany był w organizację obchodów Jubileuszu XXXV lecia „Ornaku”, XXVI Ogólnopolskiego Zlotu Klubów Górskich na Jagodnej, a także wielu rajdów turystycznych.

Z niesamowitym zapałem prowadził klubową kronikę. Umieszczał w niej nie tylko zdjęcia i relacje z rajdów, obozów czy spotkań. Wszystko ubarwiał własnoręcznie wykonanymi rysunkami.

Był pomysłodawcą i głównym animatorem „Spotkań na Róży”, zarówno „Biesiady turystycznej”, jak i „Wieczoru kolęd”. Propagował wspólne śpiewanie, chętnie brał do ręki gitarę i akompaniował. Był również autorem tekstów piosenek. Dzięki Niemu prawie każda impreza klubowa miała swój „hymn”.

Słowa utworu, który Włodek napisał w Dolinie Kościeliskiej w 2006 roku, brzmią dzisiaj szczególnie wyjątkowo: „Po wejściu na górę <Ornak>, hymn nasz zanucimy i tych na <Wiecznej Wędrówce> po cichu wspomnimy. Zapalimy także znicze i minutą ciszy, hołd oddamy pamiętając <górskich> towarzyszy”. 

Włodek był zawsze życzliwy, niestrudzony we wszelkich działaniach. Był. I taki pozostanie w naszej pamięci i w naszych wspomnieniach. 

M. K.