W dniach 21-23.09.2018 r. odbyła się kolejna wycieczka „Gdzie oczy poniosą”. Tym razem udaliśmy się na Zachód i to daleko, bo aż do Berlina. Była to pierwsza wycieczka zagraniczna z tego cyklu.
W związku z załatwianiem pewnych formalności uczestnicy zostali wcześniej poinformowani gdzie pojedziemy i co zobaczymy. Przypomnę, że do tej pory dokąd jedziemy (oprócz pierwszego kierowcy Adama) nikt nie wiedział. Czasami fajnie udać się w siną dal, przed siebie.
Wycieczkę rozpoczęliśmy w piątek po pracy. Udało nam się bardzo sprawnie i szybko (bez korków) dotrzeć do Berlina, do samego centrum gdzie znajdował się nasz międzynarodowy hostel. Jeszcze tego samego dnia wieczorem udaliśmy się na spacer, podczas którego podziwialiśmy największy odcinek zachowanego muru berlińskiego - 1316 metrów. Dzisiaj Mur stanowi galerię-pomnik stworzony przez artystów z całego świata. Warto to zobaczyć, robi wrażenie.
W sobotę od samego rana zwiedzaliśmy miasto. Zaczęliśmy od najważniejszego przejścia granicznego pomiędzy Berlinem Wschodnim, a Berlinem Zachodnim - Checkpoint Charlie. Wikipedia podaje, że „w 1991 Armia Stanów Zjednoczonych oficjalnie opuściła „Checkpoint Charlie” co jest nie do końca prawdą. Sami zobaczcie na zdjęciach. Poza tym zwiedziliśmy m.in. Pomnik Pomordowanych Żydów, Reichstag, Bramę Brandenburską, Katedrę, Bebelplatz – tu palono książki żydowskie za czasów Hitlera, Alexanderplatz, Plac Poczdamski, Wyspę Muzeów, Uniwersytet Humbolta. Kroki skierowaliśmy także do słynnej Galerii Malarstwa prezentującej jedną z najważniejszych na świecie kolekcji malarstwa europejskiego z dziełami ze wszystkich epok, niestety dwa arcydzieła Vermeera, które bardzo chciałem zobaczyć akurat wywieziono na wystawę do Tokio. Pech to pech.
Po Berlinie poruszaliśmy się kolejkami nadziemnymi i podziemnymi, szkoda że u nas nie ma tak dobrze zorganizowanej komunikacji. Może kiedyś będzie, bądźmy dobrej myśli. Oczywiście nie samym zwiedzaniem żyliśmy, odwiedziliśmy kilka lokali gastronomicznych z dobrą kuchnią (również orientalnych). Niedzielę przeznaczyliśmy na poznanie Poczdamu. Pałac Sanssouci oraz zespół parkowo-pałacowego wybudowany w XVIII wieku przez Fryderyka II Wielkiego to główne atrakcje w tym mieście. Nas jednak bardziej zainteresował Pałac Cecilienhof i to co się w nim wydarzyło w lipcu 1945 roku. Co? Poczytajcie.
Na zakończenie pobytu w Poczdamie wisienka na torcie, szczególnie dla zwolenników Bonda i Zacharskiego – Most Glienicke. Most gdzie w dawnych czasach, ale nie tak odległych, Amerykanie i Rosjanie wymieniali się szpiegami.
Zapraszamy wraz z Adamem w listopadzie zgodnie z kalendarzem (wypad dwudniowy) na X jubileuszy wyjazd „Gdzie oczy poniosą”. Gdzie? W miejsce prawie na końcu świata.