Tym razem wybraliśmy się do Świeradowa-Zdroju. Od dawna interesowała mnie Leśniczówka „Salamandra”. Położona jest na południowym stoku masywu, poza centrum Świeradowa-Zdroju. Oferuje spokój i wspaniałe widoki na okolicę. Było nas 9 osób. Wyjechaliśmy z domów w czwartek o różnych porach, tak aby się spotkać pod wieczór na miejscu. Po drodze oczywiście był Bolesławiec z jego piękną ceramiką…
Nazajutrz po śniadaniu z tradycyjnymi rogalami świętomarcińskimi (przywiezionymi z Poznania i Gniezna) idziemy na Stóg Izerski. W nocy spadło trochę śniegu i po nim powoli dochodzimy do schroniska. Było tam ciepło, tłoczno i tak jakoś „turystycznie”. W sobotę na odmianę wychodzimy w kierunku Chatki Górzystów. Ponieważ po oblodzonej trasie idzie się nam wyjątkowo ciężko, na Polanie Izerskiej zawracamy. Jest dość zimny przeciwny wiatr i lekki mróz. Mimo pięknych widoków decydujemy się też na spacer po uzdrowisku. Widać w nim po naszym ostatnim pobycie (Sylwester 2008) sporo korzystnych zmian.
Wieczorem tradycyjnie już śpiew przy gitarze Andrzeja. Poprzedni to raczej był zdominowany przez mecz z Rumunią. Natomiast niedzielny poranek to jajecznica w wykonaniu Ewy i Zbyszka! Znów mamy piękną pogodę i wspaniałe widoki na trasie. Część z nas podjeżdża jeszcze do Henrykowa Lubańskiego, aby zobaczyć najstarsze drzewo w Polsce. Cieszy na stroska o zachowanie w dobrej kondycji tego unikatowego cisa. Takim akcentem zakończyliśmy ten obóz. Było wygodnie, pogodnie i po „naszemu”.
M. G.
