Na tegorocznym klubowym „Topieniu Marzanny” zebrało się nas na Winiarach 10 osób: Stenia z Jurkiem, Krzysztof, Małgosia Regina (wykonawczyni marzanny), Halina, Zosia i dwie sympatyczki naszego Klubu. Nieco później dołączyli do nas Marysia i Mirek.
Zdecydowana większość to uczestnicy wczorajszej wycieczki do Jarocina. Z Osiedla zeszliśmy za działkami pracowniczymi – przepraszam rodzinnymi, w dolinę Strugi Gnieźnieńskiej. W drodze nad jezioro Pyszczyn spotkaliśmy miłośnika przyrody, pana Tadeusza, wracającego po bezkrwawych łowach. Ten miły nastrój popsuł nam widok śmieci i starych mebli za ogrodzeniem ROD. Za wiaduktem kolejowym już nad samym jeziorem spotkaliśmy też martwego bobra. Widok ten też nie poprawił samopoczucia.
Po znalezieniu dogodnego miejsca udało nam się spalić naszą marzannę. Od tego momentu pogoda wyraźnie nam się zaczęła poprawiać, co uznaliśmy za dobry omen, w kontekście jutrzejszego nadejścia astronomicznej wiosny. Poprzez Pyszczyn wróciliśmy na Os. Winiary (7 km) do punktu wyjścia. Żałujcie Koledzy kolejnego ładnego spaceru.